Jak to jest z tą motywacją? Często słyszę: "mam problem z motywacją", "przez dwa tygodnie jest super a później przestaję stosować się do zaleceń" itd...
Drodzy pacjenci, to nie brak Waszej silnej woli jest przyczyną niepowodzeń! Z moich obserwacji wynika, że przyczyna leży w całym postrzeganiu procesu odchudzania. Oto kilka rad jak myśleć o odchudzaniu, żeby nie dać się zwariować:
- Traktuj odchudzanie jak proces, zmiany w odżywianiu i stylu życia, które zajmą dłuższy okres czasu. Nie od razu wszystko będzie wychodzić perfekcyjnie. Daj sobie czas.
- Pozwól sobie na popełnianie błędów żywieniowych - pamiętaj, że nikt nie żywi się idealnie i od Ciebie również nikt tego nie oczekuje. Celem jest odżywianie się jak najzdrowiej jesteś w stanie, a nie tak jak Pani Iksińska albo blogerka taka czy owaka. Wszystko co będziesz robić wbrew sobie, na siłę, obróci się przeciwko Tobie.
- Odchudzanie trzeba zacząć w głowie, być gotowym i otwartym na zmiany i próbowanie nowych smaków. Najgorsze co można zrobić to od razu z czegoś zrezygnować bo "to nie dla mnie", "na pewno mi nie wyjdzie", "przecież ja nigdy tak nie robiłam/em". Radzę spróbować, najlepiej dwa - trzy razy zanim wydamy werdykt, że czegoś nie będziemy robić.
- Dobrze, ale jak pogodzić chęć na frytki i lody ze zdrowym odżywianiem? Odchudzanie nie ma polegać na ciągłym katowaniu się i odmawianiu sobie wszystkich niezdrowych kulinarnych przyjemności. Warto patrzeć na swoje żywienie w kategoriach tygodnia a nie dnia. Jeśli skupiamy się na jednym dniu często jest tak, że jedno "potknięcie" i zjedzenie np. ulubionych lodów w upalny dzień odbieramy jako klęskę. Dużo pacjentów, zwłaszcza na początku zmian żywieniowych, chce osiągnąć chociaż kilka perfekcyjnych dni i w razie wpadki, reszta dnia idzie na straty z powodu wyrzutów sumienia i myślenia, że przez te lody wszystko poszło na marne i trzeba zacząć od nowa jutro. Popełniając ten sam błąd, ale patrząc na cały tydzień żywienia, sytuacja wygląda znacznie bardziej optymistycznie. W tygodniu mamy około 35 posiłków (7 dni po 5 posiłków dziennie). Wyobraźmy sobie, że zjedliśmy 5 gorszych posiłków w tygodniu (upragnione lody, dwa kawałki pizzy na spotkaniu ze znajomymi itd.) - wciąż mamy 30 zdrowych, służących utracie masy ciała! Te pięć gorszych posiłków nie przeważy nad tymi zdrowymi. Jeśli jednak w obliczu potknięcia i zjedzenia czegoś mniej zdrowego zaczynamy "od nowa, od jutra", gorszych posiłków w rozrachunku zrobi się dużo więcej (z powodu posiłków, które odpuszczamy sobie do końca dnia po "żywieniowej wpadce"), co niestety będzie już miało wpływ na efekty całego tygodnia.
- Nie jedz za mało! Zbyt restrykcyjne podejście do ilości/porcji obróci się przeciwko Tobie i to szybciej niż myślisz. Napady głodu pod wieczór czy rzucenie w kąt postanowień o zdrowszym żywieniu po dwóch tygodniach, bardzo często wynikają ze zbyt dużych ograniczeń porcji posiłków a co za tym idzie wartości energetycznej diety. Głodząc się daleko nie zajdziemy. Oprócz samej wartości energetycznej diety bardzo ważne jest to skąd bierzemy energię czyli co jemy. Przykład: można skomponować dietę 1300 kcal bazując jedynie na słodkich napojach gazowanych i chipsach ale z pewnością nie będzie to ani zdrowe ani skuteczne. Pamiętaj, że ułożony dla Ciebie plan żywieniowy zapewnia odpowiedni deficyt energetyczny dla uzyskania zdrowej utraty masy ciała.
0 Komentarze