Zmiana priorytetów pomaga również w regularnej aktywności fizycznej. Ćwiczenia mają zbawienny wpływ na nasz organizm (więcej o tym co można zyskać przeczytasz tutaj). Kluczem do uzyskania wymiernych efektów jest regularność treningów. Jeśli znaleźliśmy już aktywność, która sprawia nam frajdę i daje lepsze samopoczucie przechodzimy do kolejnego kroku - nadanie wysokiego priorytetu. Jeśli wyjście na trening będzie ostatnią rzeczą o której pomyślimy w ciągu dnia i nie zaplanujemy jej za wczasu, istnieje bardzo wysokie prawdopodobieństwo, że do treningu nie dojdzie. Powiedzmy sobie szczerze - jesteśmy mistrzami w wymówkach i szukaniu usprawiedliwień. To normalne. Nic jednak nie stoi na przeszkodzie aby starać się wypracować konsekwencję. Jak to zrobić? Najpierw zastanowić się jaki mamy cel, ile razy w tygodniu chcemy być aktywni i skonfrontujmy nasze życzenia z rzeczywistością - cel musi być możliwy do realizacji i to nie tylko wtedy kiedy wszystkie inne sfery naszego życia układają się idealnie. Musimy wziąć pod uwagę, że czasem możemy wrócić później z pracy, nie wyspać się, mieć coś do załatwienia itd.
Przykładowo - chcemy trzy razy w tygodniu biegać i raz pływać. Zaczynamy od przeanalizowania planu tygodnia: w jakie dni mamy największe urwanie głowy w pracy? Kiedy wracamy najbardziej zmęczeni? W skrócie - kiedy istnieje duża szansa, że do treningu nie dojdzie. Jeśli zostanie nam dostatecznie duża ilość dni aby pomieścić 4 treningi możemy zacząć planować. Jeśli zabraknie nam dni - radzę zmodyfikować plan i odpuścić jeden z treningów, przynajmniej na początek dopóki się nie rozkręcimy.
Rozpisujemy trening na poszczególne dni tygodnia, można uwzględnić też porę dnia, i gotowe. Teraz nadajemy treningom odpowiednio wysoki priorytet aby udało się zrealizować plan. Jak to zrobić? Zacząć traktować aktywność fizyczną nie jak fanaberię czy modę ale jako inwestycję w swoje zdrowie. Warto wyobrazić sobie, że na recepcie, obok zażywanych leków jest napisane, zgodnie z rekomendacją Światowej Organizacji Zdrowia, "150 minut aktywności tygodniowo". W momencie zawahania, kiedy za oknem zimno, ciemno i wieje a nasza kanapa wygląda zadziwiająco ponętnie, warto pomyśleć jak dobrze czujemy się po treningu. Zastanowić się czy to naprawdę dzisiaj jest ten dzień kiedy dajemy sobie przyzwolenie na zostanie w domu. Czy może nie warto zmobilizować się do rozpoczęcia ćwiczeń i zobaczyć jak będzie? Z doświadczenia mogę Wam powiedzieć, że jak już człowiek zacznie to zazwyczaj trening skończy - zadowolony i dumny z siebie. Nie każdy trening musi być wykonany na 100% możliwości.
Długo walczyłam z samą sobą żeby nadać odpowiednio wysoki priorytet treningom. Miewam słabsze dni, lenia kiedy dzwoni budzik a za oknem ciemno lub kiedy na chwilę zasiądę na popołudniową kawę i pogaduchy na kanapie. Nie znam człowieka, któremu się zawsze chce i szczerze wątpię czy taki ktoś w ogóle istnieje.
Przez nadanie wysokiego priorytetu aktywności, dzięki świadomości jak wiele mi daje jest mi łatwiej się do niej przemóc w momentach kryzysu. Wiem, że dzięki regularnym treningom mam więcej energii na co dzień, lepszą koncentrację i nastrój, lepiej sypiam, nie wspominając o mojej kondycji i sylwetce. Świadomość, że oprócz tego chronię się przed zachorowaniem na cukrzycę, zmniejszam ryzyko nowotworów, otyłości, chorób układu krążenia czy demencji... daje mi dodatkowego kopa żeby ruszyć się z kanapy a aktywność fizyczną traktować jako przyjemny obowiązek.
0 Komentarze